Łyna w Masunach

Łyna w Masunach

Trzecia tura

W niedzielę 27.09 rozegraliśmy trzecie zawody z której to punkty liczą się do grand prix klubu.

W kameralnej, dwudziestoosobowej ekipie rzeka przywitała nas jak zawsze swoim urokliwym obliczem. Nic nie zapowiadało, choć dochodziły pogłoski, o bardzo słabych braniach ryb w tygodniu.

Dwa sektory po dziesięć osób, mała przerwa pomiędzy nimi, tak wyglądało nasze łowisko.

Niestety pogłoski się potwierdziły, ryb w łowisku zabrakło. Jedynym słusznym rozwiązaniem była dłubanina pojedynczych uklejek batem. Nielicznym udało się cokolwiek złowić odległocówką.

W Łynie o tej porze roku powinno pływać sporo ryb, a gatunkiem dominującym byłby leszcz i to słusznych rozmiarów. Może i tam były, lecz zmiana pogody i niestabilne ciśnienie odbiło się za pewnie na rybach, które tam bytowały.

Ogólnie wyniki były mizerne i tak jak wcześniej pisałem, ratowała ukleja, ponieważ bez niej byłoby dużo zer na zakończeniu zawodów. Lecz jeden lesz dał się oszukać dla kolegi i tym szczęściarzem był Bureta Ryszard. Mierzył 42 cm i była to największa ryba zawodów. Dla mnie też udało się złowić jedną płoć na przeciwległym brzegu, która miała około 30 cm i to była jedyna moja ryba na matcha.

Podsumowując zawody i tak wypaliły, bo w tak świetnym towarzystwie można posiedzieć i bez brań na brzegu. Tak to jest ryba raz jest, a raz nie ma, po prostu uczy pokory.

Najlepszym wynikiem mógł się poszczycić Adam Lewandowski który złowił ryb na wagę 1.840 i dało mu to pierwsze miejsce w zawodach, sektor A. Drugie miejsce przypadło mi czyli Mariuszowi Parzych z wagą 1.120, sektor B i trzecie Bureta Ryszard z wynikiem 1.610,sektor A.

Najlepszym serdecznie gratuluje i zapraszam na ostatnie zawody spławikowe w tym roku na Szczycionek koło Szczytna w dniu 17 października.